Abstract
Najczęstszym sposobem obrazowania niepełnosprawności w światowym kinie jest niemalże natychmiastowa ucieczka do tego, co nazywamy „realizmem psychologicznym”. Takie próby przekazania widzom wewnętrznych i głębokich wizji ludzkiej egzystencji w znacznym stopniu dokonują zaciemnienia samej niepełnosprawności. Choć w znacznym stopniu dominująca „kultura arcyżycia”, którą widać w W stronę morza czy Sesjach, ma swoich krytyków, takich których filozofię możemy wykorzystać do proklamowania kontrdyskursu. Takim dyskursem jest, być może przez przypadek, ten który został wdrożony w Przypadku Pekosińskiego Grzegorza Królikiewicza. Historia niepełnosprawnego starszego mężczyzny, który gra samego siebie w każdej scenie filmu, ma wszystkie powody, by zawiesić zwykłe działania artystyczne mające sportretować niepełnosprawnych ludzi jako prowadzących kolorowe i bezgraniczne życie wewnętrzne.